W przypadku rozwoju wydaje się, że zawsze długo. Choć nie
jest to takie oczywiste. Ja osobiście zmieniam na długo. O co chodzi? Wiele lat
prowadziłam programy rozwojowe krótkoterminowe (zazwyczaj jedno lub dwudniowe).
Na szczęście zawsze też zdarzały się długoterminowe (takie cykle po 1-2 dni co
kilka tygodni). Umożliwiło mi to poznanie jednej i drugiej opcji i odkrycie
własnej preferencji. Preferencja ta wynika oczywiście z możliwości jakie dają
konie i które to możliwości mam wrażenie właśnie pojawiają się na horyzoncie
jak kończymy warsztat....
Horse
Assisted Education jest specyficzną metodą. W odróżnieniu od innych
często nawet mówimy, żeby po spotkaniu ludzie nic nie zmieniali, nie
postanawiali zmieniać. Bo nie mamy do czynienia ze świadomym zarządzeniem
uczeniem się. Dobra, nie będę wchodzić tu w niuanse tej metody, bo nie o tym
miała być mowa. W każdym razie najważniejsze w tym rozwoju jest doświadczenie
połączone z refleksją, jego częstotliwość i powtarzalność. Sam warsztat jest
tak zbudowany że częstotliwość i powtarzalność jest zapewniona nawet przy krótkim
programie, ale oczywiście w mniejszym stopniu. Dodatkowo "szok"
wywołany tak innym paradygmatem uczenia się zalewa mniejsze sygnały o zmianach.
Dopiero przy kolejnym spotkaniu gdzie ludzie znajdują się bliżej swojej sfery
komfortu (w przypadku osób mających kontakt z końmi odwrotnie - gdzie ludzie
znajdują się ( w końcu!) trochę dalej od swojej sfery komfortu) zaczyna się
praca na niuansach. A właśnie z takich niuansów składa się transformacja....