czwartek, 6 czerwca 2013

Długo czy krótko

W przypadku rozwoju wydaje się, że zawsze długo. Choć nie jest to takie oczywiste. Ja osobiście zmieniam na długo. O co chodzi? Wiele lat prowadziłam programy rozwojowe krótkoterminowe (zazwyczaj jedno lub dwudniowe). Na szczęście zawsze też zdarzały się długoterminowe (takie cykle po 1-2 dni co kilka tygodni). Umożliwiło mi to poznanie jednej i drugiej opcji i odkrycie własnej preferencji. Preferencja ta wynika oczywiście z możliwości jakie dają konie i które to możliwości mam wrażenie właśnie pojawiają się na horyzoncie jak kończymy warsztat.... 

Horse Assisted Education jest specyficzną metodą. W odróżnieniu od innych często nawet mówimy, żeby po spotkaniu ludzie nic nie zmieniali, nie postanawiali zmieniać. Bo nie mamy do czynienia ze świadomym zarządzeniem uczeniem się. Dobra, nie będę wchodzić tu w niuanse tej metody, bo nie o tym miała być mowa. W każdym razie najważniejsze w tym rozwoju jest doświadczenie połączone z refleksją, jego częstotliwość i powtarzalność. Sam warsztat jest tak zbudowany że częstotliwość i powtarzalność jest zapewniona nawet przy krótkim programie, ale oczywiście w mniejszym stopniu. Dodatkowo "szok" wywołany tak innym paradygmatem uczenia się zalewa mniejsze sygnały o zmianach. Dopiero przy kolejnym spotkaniu gdzie ludzie znajdują się bliżej swojej sfery komfortu (w przypadku osób mających kontakt z końmi odwrotnie - gdzie ludzie znajdują się ( w końcu!) trochę dalej od swojej sfery komfortu) zaczyna się praca na niuansach. A właśnie z takich niuansów składa się transformacja....